Z tego wpisu dowiesz się:
Jeśli import z Chin to Twój model biznesu, jesteś jednym z importerów, który kupuje z Chin, Wietnamu czy Indii, to poruszany tutaj temat dotyczy także Ciebie. Skupmy się na Chinach. Jeśli współpracujesz z firmami, które wspierają import z Chin to wiedz, że mogły nie powiedzieć Ci kilku ważnych rzeczy, o których musisz wiedzieć w temacie ochrony znaku towarowego w Chinach.
Chiny były, są i będą fabryką świata. Import z Chin rośnie dynamicznie, ponieważ Chińczycy przez dziesięciolecia inwestowali w rozwój infrastruktury i technologii. Dlatego dziś wciąż import z Chin to wciąż popularny i opłacalny biznes. I to się nie zmieni, bo Chińczycy produkują coraz to ciekawsze i bardziej zaawansowane produkty.
Import z Chin w ujęciu wartościowym rośnie w obu modelach – i tym tradycyjnym, kiedy duże przedsiębiorstwa kupują w Chinach ilości wielokontenerowe produktów pod własną marką i tym nowoczesnym, o jednostkowo mniejszej wartości ale o sumarycznej sporej skali – czyli w formule cross-border zwanej też dropshippingiem.
Chińczycy trochę inaczej niż Europejczycy podchodzą do brandingu. My, mieszkańcy Starego Kontynentu chcemy kupować i promować swoje własne marki, co jest dla nas raczej oczywiste. Chińczycy to wiedzą i na siłę nie proponują nam kupowania pod ich marką, wychodząc z założenia, że ważniejsza jest dziś sprzedaż i zarobienie na tym pieniędzy tu i teraz, niż promowanie swojej marki. Innymi słowy – nawet jak mają dobry produkt oznaczony gotowym ich brandem, chętnie wyprodukują Tobie, pod Twoją marką.
Tobie importerowi, fabryka wyspecjalizowana w danym produkcie chętnie wyprodukuje i oznaczy towar Twoją marką, tak jak zechcesz. Dostosuje się nawet do najbardziej restrykcyjnych wymagań oznaczenia, idealnie odwzoruje logotyp na produkcie, etykietach i opakowaniu.
I teraz powstaje pytanie – do kogo należy marka, którą chińska fabryka znakuje towar wytwarzany na Twoje zlecenie, jeśli nie jest ona w Chinach zarejestrowana?
Jeśli to Ty przesłałeś fabryce całe info o Twojej marce, rynku, wymogi dotyczące oznaczenia produktów logiem, jeśli wyraźnie to Ty wysyłasz mu swoje logo a w waszej umowie jest odpowiedni zapis dot. własności IPR – to marka jest bezsprzecznie Twoja, nawet jak nie jest jeszcze zabezpieczona w Chinach. Masz czytelne dowody na to, że on “dostał” ją od Ciebie. Co nie znaczy, że bez rejestracji na siebie, masz nad nią pełną kontrolę w Chinach.
Skąd wiesz, czy jeszcze na etapie pierwszych Twoich kontaktów potencjalny (jeszcze wtedy) producent OEM w Chinach nie zastrzegł szybciutko Twojej marki na siebie? Negocjował z tobą nazywając siebie przyjacielem a w międzyczasie podpisywał wniosek o ochronę Twojego znaku na siebie. Pewnie nie wiesz i pewnie nieprędko się dowiesz.
Wyobraź sobie taką sytuację – chiński producent, z którym negocjujesz, po cichutku, bez Twojej wiedzy zarejestrował Twój brand na siebie. Rozpoczynacie współpracę, która idzie dobrze. Obu stronom zależy na rozwoju biznesu i zwiększaniu wolumenów.
Jednak po pewnym czasie ceny u tego producenta okazują się dla Ciebie za wysokie albo jakość za słaba. Zaczynasz więc szukać alternatywy. I co? I okazuje się, że nowa fabryka przed wysłaniem Tobie cennika sprawdziła sobie kto ma prawo do znaku towarowego. I to ona Ciebie informuje, że nie może nic Tobie wyprodukować, bo naraziłby się na zarzut naruszenia praw do znaku towarowego, formalnie należącego do pierwszego producenta. To nic, że ta marka została Tobie ukradziona. Wracasz potulnie do pierwszego producenta, zdając sobie sprawę, że jesteś w kropce. Powiesz: „To niemożliwe. To się nie wydarzy.”. Obudź się!
Oczywiście, że możesz – a nawet musisz walczyć o odzyskanie praw do swojego znaku towarowego. Ale wydasz na to większy budżet niż przeznaczyłbyś na ochronę znaku, gdybyś działał z wyprzedzeniem. Poza tym stracisz czas. Prędzej czy później stracisz też relacje ze swoim obecnym producentem. I po biznesie…
Albo będzie miała miejsce inna sytuacja. Ty dochodzisz to takiego poziomu obrotów, że chcesz powiększać portfolio produktów o nowe kategorie. Obecny producent ich nie produkuje, więc naturalnie Ty szukasz nowego. Po czym dowiadujesz się, że nowy nie może produkować pod Twoją marką, bo należy już ona do innej chińskiej firmy, która zarejestrowała ją w wielu klasach (kategoriach produktowych). I co wtedy? Mówiąc potocznie – masz kłopoty, których łatwo można było zapobiec zgłaszając znak towarowy do ochrony w Chinach zawczasu. Czeka Ciebie walka o odzyskanie praw do znaku towarowego.
Rozpatrzmy jeszcze jedną, wcale nie taką niemożliwą do zaistnienia sytuację. Załóżmy, że Twoja marka na Twoim głównym rynku zbytu jest popularna. Co powiesz, gdyby okazało się że fabryka, która produkuje pod Twoim logo, rozpoczęła sprzedaż na własną rękę innym importerom na ten rynek? Albo sprzedaje produkty w dropshipping’u? To formalnie rzecz biorąc jest możliwe. To się niestety dość często zdarza w druga stronę, czyli ktoś bez wiedzy o zgody właściciela znaku towarowego sprowadza towar do Chin. Czy można temu zapobiec? Można! Rozwiązaniem jest rejestracja znaku towarowego w Chinach i odpowiednie zgłoszenie na granicę.
Zrozumiałe jest jeśli po przeczytaniu do tego momentu dalej masz wątpliwości czy gdy import z Chin to twój główny biznes, to czy rejestracja marki w Chinach dla Ciebie ma sens. Wydawać by się mogło – ja tylko kupuję, co mnie obchodzi rejestracja mojej marki gdzieś tam w Chinach czy Indiach, skoro nie planuję tam sprzedawać. Ale…
Wątpliwości skądinąd słuszne, ale jedno warto wziąć pod uwagę – import z Chin to typowa transakcja handlowa. Jeśli masz rejestracje na swój znak towarowy w Chinach, to masz narzędzia do walki z nieuczciwym producentem, który sprzedaje towar pod Twoją marką komukolwiek poza Tobą. I nieważne czy sprzedaje lokalnie w Chinach czy do innego kraju.
Bez posiadania chińskiego certyfikatu ochrony marki, nie masz narzędzi prawnych do zapobiegania i zwalczania takiego procederu.